
Po zimowym zmierzchu wiosenny poranek
niebo przepływa wzdłuż szyb
w naszym ogrodzie zakwitły hiacynty
biegnę boso krzycząc germinal
Wyobraźnia ogrzewa i daje życie
chcę wierzyć w ten bajkowy raj
spragniona zieleni jak astmatyk powietrza
słyszę jak trawa rośnie baju baj
Jezu widzisz moją duszę aż do samego dna
ból zasnął patrz jaki maleńki
pokonałam słabość swoich warg
słowa których nikt nie chciał słuchać
Mówię tylko przez sen
i tylko między szparami
odchodzę o nową zmarszczkę
starego doświadczenia
komu zapisać ten świat
niebo przepływa wzdłuż szyb
w naszym ogrodzie zakwitły hiacynty
biegnę boso krzycząc germinal
Wyobraźnia ogrzewa i daje życie
chcę wierzyć w ten bajkowy raj
spragniona zieleni jak astmatyk powietrza
słyszę jak trawa rośnie baju baj
Jezu widzisz moją duszę aż do samego dna
ból zasnął patrz jaki maleńki
pokonałam słabość swoich warg
słowa których nikt nie chciał słuchać
Mówię tylko przez sen
i tylko między szparami
odchodzę o nową zmarszczkę
starego doświadczenia
komu zapisać ten świat
0 komentarze:
Prześlij komentarz