środa, 18 marca 2009

Moment



Przez uchylone okno
zapach lawendy
i chłodny cień
bukowego lasu
melancholijny nawet wiosną

Nawoływania drozdów
i tryl wilgi
jak nieustający koncert świerszczy

Spłoszony jeż
jeszcze za wcześnie na jabłka
umyka spod porzeczki

Szum wiatru i szelest liści
przyprawia
o zawrót głowy

Łapię kolejny list


Nikły błękit przerzynają barwne chmurki
pędzi je rześki wiatr
złoty deszcz spadających liści
w igliwiu biały cudak grzyb

Dolina nawiedzona przez wróżki
na pniu namacalny ślad
rdzawa paproć jak siostra boska
uśmiechem osłania odarty krzak

Drzewa już w ciepłych onucach

dąb swoim dzieciom czapki dał
jak motyl rozpościeram skrzydła
perlą się dla mnie kępy traw
 

Designed by Simply Fabulous Blogger Templates Tested by Blogger Templates