
bez celu
niesie ku brzegom wodne koronki
sól obnaża utajone rany
ostre słowa w głębinie ukryte
Mewy spadają z cichym kwileniem
wiatr zagrzebał się w piasku
Spojrzenie ucieka
przez otwarte okno
ścienny zegar
wbija gwoździe
w ciszę
Designed by Simply Fabulous Blogger Templates Tested by Blogger Templates
2 komentarze:
Smutny wiersz Danulko.
Morze i mewy poznałam zupełnie inaczej. Mam nadzieję, że i Ty, kiedyś spojrzysz na Bałtyk?, jak ja :)
Dramatycznym obrazem jest pióro!
Na szczęście Aniołom, odrastają :)
Może tak może nie.. dziękuję Leśny Skrzacie za odwiedziny i słowa otuchy pozdrawiam ciepło Daniela:)
Prześlij komentarz