poniedziałek, 26 stycznia 2009

Wzdycham



Morze kołysze marzenia

bez celu
niesie ku brzegom wodne koronki
sól obnaża utajone rany
ostre słowa w głębinie ukryte





Mewy spadają z cichym kwileniem
wiatr zagrzebał się w piasku


Spojrzenie ucieka
przez otwarte okno
ścienny zegar
wbija gwoździe
w ciszę

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Smutny wiersz Danulko.
Morze i mewy poznałam zupełnie inaczej. Mam nadzieję, że i Ty, kiedyś spojrzysz na Bałtyk?, jak ja :)

Dramatycznym obrazem jest pióro!
Na szczęście Aniołom, odrastają :)

Anonimowy pisze...

Może tak może nie.. dziękuję Leśny Skrzacie za odwiedziny i słowa otuchy pozdrawiam ciepło Daniela:)

Prześlij komentarz

 

Designed by Simply Fabulous Blogger Templates Tested by Blogger Templates