
Jeszcze tam drzemią
na dnie komody
moje czerwone szpilki
i ta sukienka
pachniał bez
pocałowałeś mnie w plecy
Był wiatr od morza
choć nie do końca
wiem skąd te dreszcze
i zachód słońca
mewy nad nami
głęboko zapadły w serce
Może od tego
słabość do czerwieni
i do korali
rozsypały się
w nocy
Tyle za nami
ładne to lustro
chyba się starzejemy
na dnie komody
moje czerwone szpilki
i ta sukienka
pachniał bez
pocałowałeś mnie w plecy
Był wiatr od morza
choć nie do końca
wiem skąd te dreszcze
i zachód słońca
mewy nad nami
głęboko zapadły w serce
Może od tego
słabość do czerwieni
i do korali
rozsypały się
w nocy
Tyle za nami
ładne to lustro
chyba się starzejemy
1 komentarze:
Bardzo podoba mi się fotografia. Pasuje do Twojego wiersza, Danielo. A sam wiersz, pamiętam go, czytałam wcześniej, został w pamięci. Teraz na nowo, raz jeszcze, czytam. Ładne to lustro... Pozdrawiam. Lucyna Siemińska.
Prześlij komentarz