
Rozgrzane powietrze falowało
upał niczym frywolny krawiec
przyoblekł ciało
Jak w owadzim letargu
zdumiona
że właśnie dzisiaj
list od lata
z jesiennym znaczkiem
na skrzydłach sierpnia
opadł
Treść której nikt nie odczyta
podszyta wiatrem nadzieją
jest jak talizman
który przyniosłam do domu
Mówisz że dużo piszę
że czasem warto poczekać
więc poczekałam
mijały chwile
a on jak wiersz
kurczył się
na moich oczach
znikał
1 komentarze:
Bardzo mi się ten wiersz podoba. Piękne, wyciszające zakończenie. Pozdrawiam. Lucyna.
Prześlij komentarz